sobota, 25 listopada 2017

Reszta

Czuję, że zaciągam dług
Że muszę wszystko oddać
Z oprocentowaniem
By ktoś dalej kochać mnie mógł
Dlatego zbieram resztę siebie
Jeszcze może się przydać
Jeszcze ktoś może się upomnieć
Że należy ją wydać

czwartek, 9 listopada 2017

Bądź

Tęskni mi się
Wierci mi się
W środku dziura
Pusta
Wypełnić ją mogą
Dłonie Twoje
Włosy
Oczy
Usta
Twój śmiech
I słowa
Choć na ciszę
Też jestem gotowa

Tylko bądź


piątek, 3 listopada 2017

Pójdźmy razem na spacer, Boże

Pójdźmy razem na spacer, Boże
Z Tobą jest jakoś tak lepiej
Bezpieczniej
Przy Tobie nic złego stać się nie może
A nawet jeśli się potknę
Gdy belka wzrok mi przysłoni
Lub kłody ktoś zrzuci pod nogi
To wstanę
Otrzesz mi łezkę
Którą oko bezwiednie uroni
Nie uciekniesz, prawda?

Proszę
Pójdźmy razem na spacer, Boże


środa, 1 listopada 2017

Wróbelek

Cieszy mnie widok wróbelka
Co skacze po kałuży
Rozgląda się raz w prawo, raz w lewo
By móc w końcu się nachylić
I zmoczyć swe skrzydełka
Nie wiem czy chce prywatności
Czy wręcz przeciwnie
Upewnia się, że ma widownię
Na przekór przypisanej skromności
Ale jest w tym coś pięknego
Co każe mi patrzeć dalej
Napełniać swoje ludzkie serce
Prostym obrazem
Małego stworzenia
Które ciszą
Ma tak wiele do powiedzenia

poniedziałek, 30 października 2017

Ale powiedz tylko słowo

Nie jestem panną roztropną
Raczej żebraczką
Niegodną uczty
Córką marnotrawną
Jedyne co mam
To rzeki wylanych łez
Puste ręce
Serce też
Jeśli chcesz, to proszę
Weź
Oddam Ci wszystko
Wszystko co mi zostało
To tak niewiele
Że nie wiem
Czy się ośmielę
Wyłożyć to przed Tobą
Ale powiedz tylko słowo

czwartek, 26 października 2017

Zaduszna zaduma

Tymi samymi uliczkami ktoś już kiedyś przechodził
Miał głowę pełną myśli
Lub wręcz przeciwnie
Żadna myśl go nie olśniła

W tym samym miejscu ktoś już kiedyś postawił krok
Mogła to być ostatnia chwila jego życia
Lub pierwsza zabawa
Z matką, która nieśpiesznie za nim goniła

Tymi samymi uliczkami idę teraz ja
Niepewna swej drogi
Ale jedno wiem
Chcę, by ta zaduma już zawsze mi towarzyszyła

Czułość do dawnych przechodniów w sercu rozbudziła

środa, 18 października 2017

Irysy i róże

Gdy wielkie słońce oddaje pokłon małemu księżycowi
I pokornie chyli się ku zachodowi
By przekazać władzę nocy
Właśnie wtedy
Po irysowo-różanym niebie
Płynie Boże miłosierdzie


sobota, 14 października 2017

Prawda naga

Lubię ciepło wieczorów
Gdy człowiek ulega
Zrzuca kołdrę utkaną z pozorów
I nigdzie już nie biegnie
Nie chowa się
Nie ucieka
Ukołysany dniem
Budzi się wnet
By prawdą żyć
Nie snem

czwartek, 5 października 2017

Ufność serca

Z ufnym sercem dziecka
Trzeba dojrzeć do nieba
Trochę pokornie
A trochę zuchwale
Pragnąć wziąć udział
W świętej zabawie
W balu nad bale

Już przygotowano salę
Dla każdego starczy miejsca
Tylko ta ufność serca...
Bez niej dojrzeć nieba
Się nie da

poniedziałek, 25 września 2017

Liść

Dni stały się bardziej kolorowe
Kiedy pierwszy jesienny liść
Spadł na moją głowę
Zostawiając suche drzew granice
Godził się z rozstaniem
Jeszcze zdążył szepnąć mi do serca
Że żyję oczekiwaniem
By móc swobodnie szybować
A w końcu ułożyć się
Wśród nieułożonych
Jak myśli
Liści
Grzeszność swą pochować