Jak kołysane na wietrze drzewo
Przechylam się
Raz w prawo
Raz w lewo
Dwa duchy
Każdy w inną stronę dmucha
Ten jeden mówi wprost
Drugi szepcze do ucha
Mogę z pokorą zgiąć nogi w kolanach
Lub dać się złamać, skrępować
I zakuć w kajdanach
Ikar też miał wybór
Nie posłuchał ojca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz